Powietrze serwowane w pociągach bywa mocno wysuszające – jak mocno, o tym przekonałam się wracając do domu po świątecznych odwiedzinach. Wchodząc do domu, marzyłam już tylko o mocno nawilżającej maseczce.
Zdecydowałam się na wersję kojąca niedziela, która na mojej skórze miała spore pole do popisu. Dla przypomnienia, energetyzująca środa mnie nie zachwyciła.

Dermika – kojąca niedziela – to maseczka multiwitaminowa, która ma ukoić, nawilżyć skórę i przywrócić jej ładny koloryt. Produkt ma kremową konsystencję, którą przyjemnie rozprowadza się na skórze twarzy i szyi. Po około 20 minutach maseczka została prawie całkowicie wchłonięta, a delikatną warstwę, która została, zmyłam mokrą gąbeczką.
Skład: Aqua, Decyl Olivate, Ethylhexyl Stearate, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Propylene Glycol, Cetyl Alcohol, Ceteareth-25, Glyceryl Stearate, Zea Mays Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Glycyrrhetinic Acid, Aleuritic Acid, Yeast Extract, Ascorbyl Palmitate, Allantoin, Ethyl Linoleate, Ethyl Linolenate, Ethyl Oleate, Glycoproteins, Tocopherol, Retinyl Palmitate, Glycerin, Urea, Ceteareth-6, Glyceryl Polymethacrylate, Octyldodecanol, Dimethicone, Carbomer, Stearyl Alcohol, Triethanolamine, Squalane, Lecithin, Disodium EDTA, Arachidyl Propionate, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, Phenoxyethanol.

Na skórze maseczka nosi się bardzo komfortowo. Po 20 minutach, po zmyciu produktu, skóra była odświeżona, subtelnie rozjaśniona i delikatnie nawilżona. Sam fakt noszenia na skórze kremowej okluzji był niezwykle kojący po kolejowych przebojach.
Nawilżenie, mimo że wystąpiło, było na tyle delikatne, że uznaję je za niewystarczające. Być może gdybym posiadała skórę tłustą, byłabym bardziej zadowolona z propozycji marki Dermika. Wiem, że nie wrócę już do maski kojąca niedziela, ale posiadam jeszcze w swoim kosmetycznym asortymencie kilka maseczek z pielęgnacyjnego tygodnia Dermiki. Sporo testów przede mną!
