Po bardzo obszernym styczniowym denku, przyszła pora na styczniowe zakupy kosmetyczne. Jest skromniej niż w przypadku denka, ale niemniej przyjemnie. Zaczynamy!
Z grupy produktów limitowanej kolekcji Essence – Crystal Dreams – wybrałam między innymi tinting lip oil w odcieniu 02 Crystal Love. Jest to nic innego jak przejrzysto-różowy produkt do ust z zanurzonymi w nim drobinkami, czego nie udało mi się niestety uchwycić na zdjęciach. Nie ma tego złego – myślę, że uda mi się go pokazać na ustach po wstępnych testach. Koszt – 2,25 euro.
Odżywki do rzęs Eveline od lat stosuję jako bazę pod tusz. Każda sprawdza mi się równie dobrze – raz wybieram tę, innym razem wersję w zielono-białym opakowaniu. To jeden z tych produktów, którego nie może zabraknąć w mojej kosmetyczce. Za bazę pod tusz świetnej jakości trzeba zapłacić 14,90 zł.
Niuqi – sówka łamigłówka – czarna owca – krem do rąk – tych produktów chyba nie muszę nikomu przedstawiać. W styczniu na chwilę pojawiły się w sieci sklepów Biedronka w cenie 3,99 zł za sztukę. Zdecydowałam się na dwie wersje, a trzecią (z jednorożcem) dostałam od mamy. Liczę, że każda wersja zapachowa sprawdzi mi się równie dobrze!
Bell – So Smooth HD Powder – puder do twarzy – kupiłam po licznych pozytywnych opiniach, które wyczytałam w internecie. Zapłaciłam za niego około 13 zł i jeśli okaże się tak dobry, jak o nim pisano, to na pewno była to dobra inwestycja. 😉
Korean Energy – oczyszczający żel do mycia twarzy – o tym produkcie także przeczytałam bardzo dużo pozytywnych recenzji. Biorąc pod uwagę jego niską cenę (6 zł) i bardzo dobrą dostępność (Biedronka), zdecydowałam, że i ja się na niego skuszę. O wszelkich refleksjach, pozytywnych czy negatywnych, będę donosiła niebawem!
Korean Energy – plasterki na nos głęboko oczyszczające – to produkt, który już testowałam. Raz sprawdzały się lepiej, raz gorzej, ale chętnie po nie sięgam. Za jedno opakowanie mieszczące dwa plasterki trzeba zapłacić 2,49 zł.
Korean Energy – plasterki punktowe na wypryski – te plasterki to u mnie nowość. Przypomniałam sobie jednak, że mniej więcej 10 lat temu korzystałam z plasterków tego rodzaju marki Marion i byłam nimi zachwycona, dlatego postanowiłam wrócić do dawnego ulubieńca. Czy są równie dobre, przekonamy się. Koszt taki sam jak w przypadku plasterków na nos – 2,49 zł.
Essence – Crystal Dreams – luminizing fixing spray – mgiełki utrwalające makijaż raz są w mojej kosmetyczce, a raz ich nie ma. To zdecydowanie nie jest produkt obowiązkowy, ale raz na jakiś czas chętnie po niego sięgam. Za propozycję marki Essence trzeba zapłacić 2,95 euro.
Essence – express dry drops – kropelki przyspieszające wysychanie lakieru do paznokci to u mnie stosunkowa nowość. Początkowo bałam się, że płynna konsystencja będzie pozostawiała smugi na powierzchni lakieru, ale nic takiego nie zachodzi. Więcej zdradzę po dłuższych testach. 😉 Cena: 1,95 euro.
Balea – Milder Reinigungs Schaum – Avocado&Honig Reinigungs Schaum – czyli nic innego jak pianki do mycia twarzy. Ostatnimi czasy zakochałam się w tej metodzie oczyszczania i pewnie nieprędko z niej zrezygnuję. Za wersję różową zapłaciłam 1,95 euro, a za wersję z awokado i miodem – 2,55 euro.
Schaebens – Hyaluron Hydrogel Maske – Cell Therapy Hydrogel Maske – maski do twarzy w płachcie, których jestem niezwykle ciekawa. Jak dotąd nie miałam do czynienia z tą marką. Obie maski kosztowały dokładnie 2,75 euro.
Balea – Beauty Therapy – Folien Tuchmaske – zużyłam sporo masek marki Balea, ale tych z dopiskiem folien jeszcze nie stosowałam. Jest zdecydowanie droższa niż tradycyjne maski na tkaninie tej marki, dlatego liczę na fajerwerki. Koszt: 2,45 euro.
Balea – Aqua Tuchmaske – Vital Tuchmaske – wersje, których nie miałam jeszcze przyjemności testować. Za każdą z nich zapłaciłam dokładnie 0,95 euro.
Zakupy kosmetyczne poczynione w styczniu uważam za całkiem korzystne cenowo. Starałam się wybierać produkty, które miały dobre opinie, które testowałam w innych wariantach lub które zachwyciły mnie na tyle mocno, że chciałam je wypróbować.
Zakładam, że zakupy poczynione w lutym będą mniejsze, ale równie poprawiające humor. 🙂