Pozostając w tematyce produktów kilka-w-jednym, przejdziemy do maski-peelingu-żelu 4w1 marki Tołpa, który trafił w moje ręce wraz z sierpniowym pudełkiem BeGlossy.
![tołpa maska-peeling-żel](https://sollerina.com/wp-content/uploads/2019/11/tołpa-maska-peeling.jpeg)
Producent zapewnia o wielozadaniowości kosmetyku, ja jednak postanowiłam zużyć go standardowo – jako maskę-peeling do twarzy.
Produkt o szarawym zabarwieniu nakładałam na twarz, delikatnie przemasowywałam skórę, a następnie pozostawiałam maskę na twarzy na ok. 15 minut.
Niemal natychmiast po nałożeniu odczuwałam silne pieczenie skóry (które,jak zapewnił producent, jest efektem działania składników aktywnych), które całkowicie zanikało po upływie 5 minut. Maska-peeling-żel 4w1 zasycha na twarzy, jednak po kontakcie ze zwilżoną gąbeczką wraca do swojej kremowej konsystencji i pozwala się, z pewnym wysiłkiem, zmyć ze skóry.
![opis działania maski](https://sollerina.com/wp-content/uploads/2019/11/tołpa-maska-peeling-3-1024x1024.jpeg)
Skład: Aqua, Kaolin, Peat Extract, Rice Bran Wax, Titanium Dioxide, Magnesium Aluminum Silicate, Xanthan Gum, Carica Papaya Fruit Extract, Hydrolyzed Algin, Zinc Sulfate, Propylene Glycol, Disodium EDTA, Parfum, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol.
![opis działania maski](https://sollerina.com/wp-content/uploads/2019/11/tołpa-maska-peeling-4-1024x1024.jpeg)
Uważam, że maska jest skuteczna, ale nie jest dla mnie.
Po użyciu zdecydowanie odczuwam oczyszczenie, wygładzenie, rozjaśnienie i odświeżenie. Ale także duże przesuszenie. Dodatkowo pieczenie – mimo że jestem w stanie wytrzymać wiele – jest naprawdę uciążliwe.
Warto zaznaczyć, że moja siostra (lat 21) jest bardzo zadowolona z tego produktu i chętnie po niego sięga.
![maska-peeling-żel tołpa](https://sollerina.com/wp-content/uploads/2019/11/tołpa-maska-peeling-2-1024x1024.jpeg)
Cóż, jak widać maska-peeling-żel 4w1 nie jest dla mnie i już po niego nie sięgnę, ale w moich kosmetycznych szeregach pojawiło się miejsce na kolejne produkty do przetestowania!
Bardzo lubię produkty Tołpa i często po nie sięgam. Moja skóra zawsze fajnie na nie reagowała, ale od jakiegoś czasu coś Nam nie po drodze. Najskuteczniejsze są dla mnie właśnie maski w saszetkach, mam też ulubione serie, które wciąż działają, ale te nowe niekoniecznie.